W tamtejszym Centrum Zarządzania Kryzysowego zostaną zorganizowane całodobowe dyżury, a straż łowiecka i myśliwi będą obserwować tereny wokół miasta.

>>> Drapieżca zostawił ogromne ślady pazurów

Reklama

Patrole złożone z przedstawicieli policji, straży miejskiej i myśliwych będą monitorować teren. "Jeśli spotkają kota, to spróbują go uśpić" - mówi DZIENNIKOWI Jan Krówka, burmistrz Głubczyc. "Wielu mieszkańców naszego miasta do lasu chodzi z psami. Aby zminimalizować ryzyko, że kot zaatakuje człowieka, postanowiliśmy wydać całkowity zakaz wstępu do lasu. Jeśli ktoś złamie to zarządzenie, zostanie ukarany upomnieniem lub grzywną" - dodaje.

Oprócz znalezionej w lesie zagryzionej sarny, ofiarą drapieżnika padł też królik. W miejscowości Łany, oddalonej od Głubczyc o 30 kilometrów, wielki kot zniszczył solidną klatkę i pożarł znajdującego się w niej królika. Wezwani policjanci na miejscu "zbrodni" znaleźli ślady dużego drapieżnika.

Reklama

>>> Świadek: To był ogromny kot

Kilka dni temu w miejscowości Mokra drapieżnik zagryzł warchlaki, cielęta i stukilogramowego tucznika. Policja dysponuje amatorskim nagraniem, na którym widać dużego kota skradającego się po śniegu. W sobotę w pogoni za łanią duży kot przebiegł po masce samochodu w okolicy Głubczyc.

Napastnikiem jest prawdopodobnie puma lub irbis. Wskazują na to zarówno ślady łap znalezione przy rozszarpanej sarnie, jak i rany martwego zwierzęcia - w tym ślady ostrych pazurów.