Pojawienie się kwiatów wiśni tradycyjnie w Japonii oznacza nadejście wiosny. W tym roku oficjalne świętowanie zaczęło się 21 marca, czyli o siedem dni wcześniej niż przeciętnie w ciągu ostatnich 30 lat XX wieku.

Jak podaje Japońska Agencja Meteorologiczna, wcześniejsze kwitnienia zdarzały się już w poprzednich latach, ale działo się to na południowych wyspach. Tymczasem teraz granica kwitnienia przeniosła się aż o 200 km na północ. "To ewidentnie efekt ocieplania klimatu i urbanizacji" - ocenia Takashi Yoshida z Agencji Meteorologicznej. Zdaniem naukowców od lat temperatury w japońskich miastach są wyższe od tych notowanych na prowincji. Winne są ogromne ilości spalin emitowane przez coraz większą liczbę samochodów i beton, który kumuluje ciepło promieni słonecznych.

Wcześniejsze kwitnienie wcale nie musi być jednak dobrym znakiem na przyszłość. "Jeśli ocieplenie będzie postępować, a sezon deszczowy będzie coraz bardziej nieregularny, tonie jestem pewien czy za 50-100 lat wciąż będziemy mieć wiśnie" - obawia się Nobuyuki Asada z Japońskiego Stowarzyszenia Kwitnącej Wiśni.

Japończycy szczególnie przejmują się zmianami klimatu, bo to w tutejszym Kioto w 1997 roku podpisano słynny protokół, w którym ich kraj zobowiązał się do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 6 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku. Tymczasem Japonia ciągle emituje o 9,2 proc. więcej gazów niż przed 19 laty.