To, że według urzędników chłopiec nie jest jednak chłopcem, tylko dziewczynką, wyszło na jaw, gdy jego ojciec chciał odebrać książeczkę zdrowia dziecka. "Kiedy po nią przyszedłem, nie dostałem jej. Usłyszałem, że jest to niemożliwe" - mówi ojciec dziecka.
>>>Trzy zamienione siostry dostaną odszkodowanie
Dlaczego? Ponieważ błędny PESEL wskazywał na złą płeć. Konsekwencje były jeszcze większe, gdyż chory malec nie mógł skorzystać z bezpłatnej pomocy lekarskiej i trzeba się było udać na prywatną wizytę do lekarza.
Po raz kolejny wpadka urzędników przełożyła się na realne problemy obywateli. Przez ponad dwa tygodnie nie udało się im wyjaśnić sprawy i wyrobić nowego numeru PESEL. Jednak jak donosi pismo "Głos Pomorza”, chłopiec lada dzień powinien już cieszyć się nowym, uwzględniającym jego płeć numerem ewidencyjnym.