"Są to wyroki nakazowe, wydane bez obecności podejrzanych na rozprawie. Ekolodzy odpowiadali za naruszenie miru domowego; ich wina nie budziła żadnych wątpliwości i sąd orzekał bez obecności oskarżonych" - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie Agata Wilczewska.

Reklama

>>>Ekolodzy staną przed sądem za... komin

Ukarani ekolodzy nie otrzymali jeszcze odpisów wyroków, ponieważ trwa ich tłumaczenie na kilka języków obcych.

>>>Greenpeace znów ma kłopoty z prawem

Działacze Greenpeace'u weszli na 150-metrowy komin i przebywali na nim 52 godziny. Dostało się tam w sumie 11 aktywistów, z których część zeszła na dół po 10 godzinach protestu. Postawiono im zarzuty wtargnięcia na cudzy teren bez zgody jego właściciela i zakłócenia przez to miru domowego.