Na razie wiadomo tylko tyle, że załoga - polski kapitan, ukraiński pierwszy oficer mechanik oraz 15 Filipińczyków marynarzy - nie zostali ranni. "Wszyscy są cali i zdrowi" - mówi Andrew Mwangura z Wschodnioafrykańskiego Programu Pomocy Żeglarzom. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie podaje nazwisk

Reklama

Piraci zaatakowali "Patriota", kiedy płynął przez wschodnią część Zatoki Adeńskiej, 150 mil morskich od miasta Muqalla w Jemenie. Ładunkiem, jaki wiezie masowiec, jest zwykła pszenica, ale na wysokość okupu może wpłynąć wartość samego statku: to nowoczesna jednostka, zwodowana zaledwie siedem lat temu w Japonii i jest warta około kilkudziesięciu milionów dolarów.

Za uprowadzony jesienią ubiegłego roku supertankowiec "Sirius Star" z dwoma Polakami na pokładzie piraci żądali początkowo 25 milionów dolarów, ostatecznie zwolnili go po zapłaceniu trzech.