Matkę czuję w otaczających mnie w domu przedmiotach. W kruchych filiżankach, w garnuszkach, które tak pieczołowicie przez całe swoje życie zbierała. Odnajduję ją w swojej sympatii do ekspresów do kawy, które tak kochała, w jej poezji i tekstach. Do tej pory pamiętam, jak wstawała rano i ciężko pracowała niczym robotnik przy tłumaczeniach.

Reklama

Matka to przede wszystkim ogromna, niezwykła więź, to wspomnienia, które nie blakną wraz z upływem czasu. To niedokończone rozmowy o księgach biblijnych, które prowadziliśmy. Do tej pory pisząc o Biblii, czuję jakbym kontynuował jedną z tych rozmów.

Jej obecność odbieram w zaskakujących wymiarach, we wrażliwości na piękno, w czułości do starych przedmiotów, w umiłowaniu muzyki barkowej, czasem w emocjonalnym wycofaniu, ale przede wszystkim w moim stosunku do ludzi.