Aby na Wyspach do zdobycia popularności wystarczyła mu miotła i iPod. No i oczywiście trochę talentu tanecznego. Zbigniew Cołbecki machał miotłą w rytm muzyki i dzięki tej ekstrawagancji został gwiazdą portalu YouTube i najsłynniejszym zamiataczem ulic na świecie.
Teraz o swojej dawnej pracy mówi niechętnie. Dla niego to już przeszłość. Kiedy był na szczycie popularności nieoczekiwanie powrócił do Torunia. Powodów nie zdradza. Podobno ścigali go Anglicy, którzy mieli mu za złe ogromną sławę.
W swoim rodzinnym mieście - Toruniu - nie mógł jednak znaleźć własnego kąta. Najbardziej wkurza go wszechobecna biurokracja.
Za kilka dni wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, gdzie będzie robił, to co tak na prawdę lubi. Praca związana jest z jego pasją. To muzyka. W końcu w przeszłości był liderem grupy Afront i Bikini.