Na trującą substancję natknęła się ekipa remontująca ośrodek wypoczynkowy Najwyższej Izby Kontroli w Goławicach. "Po zdjęciu wykładziny PCV praktycznie nie można było na tych korytarzach pracować, bo był tak intensywny zapach tej substancji chemicznej. Pierwszym efektem był ból głowy, wysypka na twarzy i rękach moich pracowników. Powiadomiłem zamawiającego zarówno w centrali NIK, jak i kierownika ośrodka i szybko zapadła decyzja, że trzeba tę izolację całą usunąć" - mówi Radiu ZET Przemysław Szpakowski z firmy remontującej budynek.
Remont przerwano, bo przedsiębiorca nie mógł się dogadać z NIK co do kosztów usunięcia trującej substancji. Ośrodek jednak nadal działa i właśnie przyjął dzieci ze Strefy Gazy zaproszone do Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W czasie ostatniego konfliktu potraciły domy i bliskich. U nas mają dojść do siebie pod opieką psychologa.
Czy jednak nie wyjadą zatrute chemikaliami? "Byłam w tym budynku nie raz, a nawet spędzałam wczasy" - mówi Radiu ZET Małgorzata Pomianowska z biura prasowego NIK. Twierdzi, że szefowi firmy remontowej chodzi tylko o wymuszeniu od NIK dużych pieniędzy. A dzieci nie będą miały żadnego kontaktu z trującą substancją.
Inspektorzy sanitarni mają jednak wątpliwości. "Zawsze kiedy właściciel takiej nieruchomości ma wiedzę o xylamicie, a jest to potencjalne żródłozagrożenia dla zdrowia,powinnien jak najszybciej to usunąć, a tam gdzie są wątpliwości przeprowadzić badania" - mówi Radiu ZET rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
Xylamit to preparat do impregnacji drewna, który był powszechnie stosowany od lat 60-tych. Ale potem okazało się, że jest toksyczny. W latach 80-tych wycofano go z produkcji i pozbawiono wszelkich atestów.