"To potężna katastrofa społeczna, gospodarcza dla tej części województwa. Spłonął jeden z najnowocześniejszych zakładów tego rodzaju w Europie" - mówił tvn24.pl wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. W zakładzie JBB pracowało prawie 1500 osób. Nie wiadomo, ile osób po odbudowie wróci do pracy.

Reklama

Ogień wybuchł nagle wieczorem. Nie wiadomo jeszcze co go wywołało. Gasiło go 40 jednostek straży pożarnej. Konstrukcje hal zakładów mięsnych odkształciły się i najprawdopodobniej będzie trzeba pociąć metalowe pręty na kawałki. W pogorzelisku zalegają dwa tysiące ton spalonych wędlin. Trzeba je szybko usunąć zanim zaczną się psuć.

W pożarze nikt nie ucierpiał, kilkuset pracowników zostało w porę ewakuowanych.