Załoga bazy Four Corners w prowincji Ghazni dostrzegła talibów około godz. 21. Na miejsca wysłano pluton sił szybkiego reagowania, który od razu trafił pod ostrzał. Polacy odpowiedzieli ogniem. Ściągnęli też posiłki lotnicze. Monitorowały walkę i były w gotowości do otwarcia ognia.

Reklama

Po krótkiej bitwie talibowie zaczęli się wycofywać. Polacy podjęli pościg, a potem przeszukali teren, z którego do nich strzelano. Znaleźli ciała czterech napastników, a przy nich broń i materiały wybuchowe.

W bitwie ranny został jeden Polak. Od razu przewieziono do bazy, a stamtąd śmigłowcem przetransportowano do szpitala w Bagram. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Żołnierz służy w 6 Brygadzie Desantowo-Szturmowej z Krakowa. Rodzina została poinformowana o zdarzeniu.

Trzy tygodnie temu w wybuchu miny-pułapki zostało rannych trzech Polaków. Zabezpieczali przejazd amerykańskiego patrolu.

Reklama