350 osób z firmy LGS, która na co dzień obsługuje samoloty na płycie lotniska, złożyło podania o urlop na czas poszukiwania pracy. Jak pisze tvnwarszawa.pl, władze LOT Ground Services nie chcą się zgadzać na urlopy, jednak nie mają wyjścia.

Reklama

Pracownicy LGS twierdzą, że chcą jedynie skorzystać ze swoich praw wynikających z kodeksu pracy. I faktycznie, gwarantuje ono trzy dni wolnego na szukanie pracy osobom, które dostały wypowiedzenia w firmie w stanie upadłości.

>>>LOT będzie zwalniał na potęgę

Co to oznacza dla urlopowiczów? Duże kłopoty. "Jeżeli pracownicy dostaną przysługujące im urlopy, obsługa samolotów będzie częściowo sparaliżowana" - przyznaje tvnwarszawa.pl Andrzej Pielak, szef NSZZ "Solidarność" w LGS.

Reklama

Na 10 lipca zaplanowano spotkanie przedstawicieli związków zawodowych z zarządem firmy. Podróżni mogą tylko liczyć, że dojdą oni do porozumienia.

Zapowiedzi pracowników LGS to kolejny konflikt o bankrutującą spółkę. Pracownicy oskarżali zarząd firmy, że doprowadził do upadku firmy, żeby odsprzedać ją za przysłowiową złotówkę inwestorowi zewnętrznemu. Dlatego chcieliby przejąć LGS jako spółka pracownicza i poprowadzić firmy z pomocą funduszu inwestycyjnego.

Zainteresowanie wejściem we współpracę ze spółką pracowniczą jest duże. Inwestycję w LGS rozważa Józef Wojciechowski, prezes JW Construction, czeska firma inwestycyjna Penta, właściciel m.in. sieci Żabka. Pielak informował też o rozmowach z Menzies Aviation, Swissport, Celebi oraz LOT i Impel.