Trzy lata trwała rosyjska blokada Zalewu Wiślanego. Z dnia na dzień Moskwa zablokowała żeglugę po swojej stronie Zalewu. Argumentowała swoją decyzję tym, że po wejściu Polski do Unii przestała obowiązywać stara umowa dotycząca międzynarodowej żeglugi na Zalewie.

Reklama

To był praktycznie wyrok śmierci na port w Elblągu. Nowoczesną przystań oddano zaledwie kilka miesięcy przed wprowadzeniem blokady. Miała służyć licznym wycieczkom do Kaliningradu oraz firmom transportującym towary, przede wszystkim węgiel.

Teraz elbląski port znów ma szansę odżyć. "Nawet dzisiaj był u mnie kontrahent z Rosji, który po słowach premiera Putina zamierza wznowić handel węglem. I jego, i mnie bardzo ucieszyły ostatnie zapowiedzi i liczymy, że żegluga zostanie przywrócona jak najszybciej" - mówił niedawno "Gazecie Wyborczej" Julian Kołtoński, dyrektor przystani.

Po podpisaniu rozporządzenia przez Putina trzeba jeszcze parafować odpowiednie umowy międzynarodowe. Jest szansa, że stanie się to w ciągu kilku tygodni. Wtedy na jesieni ruch między Elblągiem i Gdańskiem oraz Kaliningradem mógłby znów ruszyć pełną parą.