Tak ciężko przychodzi nam rozejrzeć się wokół. Tu i teraz poszukać kogoś lub czegoś, co warto promować.
Dla mnie, młodej osoby (rocznik ’84), symbolami kultury na dziś i jutro są m.in. Dorota Masłowska (r. ’83), Jakub Żulczyk (r. ’83) czy Jasiek Kapela (r. ’84). To oni dziś piszą dla młodych i o młodych. Nie boją się obnażać naszych narodowych słabości, zdejmują Polaków z koturnów. Demaskują nas: „Tak, to my, Polacy, też mamy wady. Patriotami jesteśmy głównie, gdy <nasi> grają w piłkę albo jedzie Kubica. Lubimy Polskę, owszem, ale w portfelu wolimy mieć funty i euro. Chcemy być Szwedami, Niemcami, Brytyjczykami, bo wtedy bylibyśmy kimś. Bo u nich czysto, miło i spokojnie, a u nas niby podobnie, ale zawsze gorzej. Zawsze na coś czekamy i to coś nie nadchodzi, a my tkwimy w marazmie, choć marzą nam się szybkie kariery, pieniądze i związki. Gorzka ta prawda, ale tacy jesteśmy”. Świetnie podsumowuje to Jasiek Kapela: „Przy takich możliwościach naprawdę trudno nie myśleć o zostaniu jednorazowym Małyszem”.
Dla osób wychowanych na tradycyjnej literaturze język, którym posługują się ci twórcy, jest nie do przyjęcia, ale dla młodych to jedyna szansa, by czytali coś oprócz internetowych blogów.