Zdarzenie miało miejsce w piątek, ale dopiero teraz film wyciekł do sieci. Wojciech Cejrowski podpisywał swoją książkę na jarmarku na poznańskim Starym Rynku.
W pewnym momencie pojawili się tam przedstawiciele poznańskiego oddziału Kampanii Przeciw Homofobii z plakatem "Zakaz cejrowania" i "Odrobinę tolerancji". Chcieli wręczyć podróżnikowi w prezencie maskotkę teletubisia i różowego lizaka z wiatraczkiem. Cejrowski prezentów nie przyjął i uzasadnił: "Od pedziów nie biorę. Nie wezmę. Brzydzę się was. To może być zahivione. Grzech sodomski należy potępiać".
Sprawę nagłośnił serwis mmpoznan.pl. Co ciekawe, gdy już po całym zajściu do Cejrowskiego zadzwonił dziennikarz z prośbą o komentarz, ten odparł, że takiej rozmowy nie było. Tymczasem została ona nagrana przez jednego z gości jarmarku:
p
Przedstawiciele Kampanii Przeciw Homofobii nie ukrywają, że chcieli sprowokować podróżnika. "Tak naprawdę to podejrzewaliśmy, że udowodnimy, iż jest to człowiek agresywny wobec mniejszości seksualnych" - mówi Sandra Wiktorko, koordynatorka poznańskiego oddziału KPH.
Przedstawiciele KPH zastanawiają się, czy nie skierować do sądu pozwu przeciwko Wojciechowi Cejrowskiemu.