Na szczęście mężczyzna nie potrafił utrzymać języka za zębami. Zaczął grozić komornikowi, jeszcze zanim ten wszedł do budynku. Krzyczał o podłożonych bombach. Ale nie tylko. "Wspominał coś o klamce podłączonej do prądu" - mówi "Polsce" Kamil Rynkiewicz, oficer prasowy dolnośląskiej policji.

Reklama

Mundurowi dokładnie przeszukali budynek. I okazało się, że mężczyzna nie żartował - mundurowi znaleźli w nim w sumie trzy ładunki domowej roboty. Jak informuje RMF FM, właściciel domu ukrył też kilka kanistrów z benzyną.

Mężczyzna trafił do aresztu. Jakie usłyszy zarzuty, prokuratura zdecyduje we wtorek.