Decyzja sądu oznacza, że Dochnal - o ile uzbiera pół miliona złotych - będzie mógł wyjść na wolność. Pod warunkiem oczywiście, że sąd nie przychyli się do skargi prokuratury. Bo że taka skarga będzie - nie ma wątpliwości. Śledczy obawiają się, że lobbysta będzie próbował ukryć się za granicą. A oni na razie czekają na pomoc prawną ze Szwajcarii i Liechtensteinu. Chcą w ten sposób zweryfikować zeznania Dochnala.

Reklama

Sprawa, w której udało się Dochnalowi wywalczyć wyznaczenie kaucji, dotyczy przekrętów przy prywatyzacjach. Ale to niejedyny proces, jaki czeka lobbystę. Pod koniec września Dochnal stanął przed warszawskim sądem w związku z aferą korupcyjną, w której oskarżonym jest także były baron SLD Andrzej Pęczak. Polityk lewicy miał sprzedawać lobbyście cenne informacje.

Marek Dochnal w niczym nie przypomina dziś milionera, który woził się najdroższymi samochodami, nosił luksusowe stroje i zegarki, a wakacje spędzał w najlepszych hotelach na świecie. Dziś to człowiek o zmęczonej twarzy, wyglądający na dużo starszego niż jego 43 lata.

Dochnal siedzi w areszcie już trzy lata. Na przeciągające się śledztwo poskarżył się do Trybunału w Strasburgu. Sędziowie zgodzili się zająć jego wnioskiem.

Reklama