Rzecz jasna, że zanim samoloty oddane zostaną do dyspozycji polityków, przejdą kurację odmładzającą. Pochłonie ona kilkanaście milionów zł. Razem z pieniędzmi na zakup - 22 mln zł - daje to sporą sumkę. Można by za nią nabyć całkiem nowy i supernowoczesny sprzęt. Ale resort obrony już zdedydował. Zrobimy dobry uczynek! - cieszą się w MON. Damy zarobić naszemu rodzimemu przewoźnikowi. Co z tego, że przepłacimy i złamiemy kilka przepisów?

Szczegóły transakcji uzgodniono w zeszłym tygodniu na tajnym spotkaniu w Kancelarii Premiera. Sprawę wyśledzili dziennikarze "Życia Warszawy".

Przy okazji wyszły na jaw plany zakupu 18 odrzutowców F16 do szkolenia pilotów, również w trybie bezprzetargowym. Maszyny służą od lat 70. i wymagają gruntownego remontu. MON zaoszczędzi co prawda na ich zakupie, ale wyda za to na modernizację w amerykańskich warsztatach.





Reklama