"Mamy dość obrażania! Nie pozwolimy mu odprawiać mszy!" - oburzali się mieszkańcy Jarosławska w niedzielny poranek. Zebrali się pod kościołem, żeby nie wpuścić do środka księdza Edwarda Masnego. Arogancja, obelgi z ambony, dewastowanie świątyni - wyliczają.

Lista zarzutów wobec księdza Masnego jest długa, a konflikt ciągnie się od kilku lat. Z kościoła, zbudowanego w 1853 roku, zniknął stary ołtarz. Zastąpił go nowy, zrobiony z elementów starych organów, które ksiądz pociął na kawałki. Stare piszczałki również zniknęły, podobnie jak zabytkowa ambona i obraz Matki Boskiej. Mieszkańcy protestowali, słali pisma do kurii, ale nie otrzymali odpowiedzi.

W niedzielę zdesperowani postanowili zablokować kościół. Ale proboszcz Masny nie pojawił się. Podobno gdzieś wyjechał. Mszę odprawił ksiądz z innej parafii.

Ale mieszkańcy nie zamierzają odpuścić swemu proboszczowi. Więcej o konflikcie wiernych z księdzem w poniedziałkowym DZIENNIKU.





Reklama