Minister Ziobro uważa, że sądy są dla kierowców pijaków zbyt łagodne. Teoretycznie taki przestępca może pójść za kratki na dwa lata. W praktyce sędziowie odbierają prawo jazdy na rok i jest to właściwie jedyna dotkliwa kara. Żeby trafić za kratki, pijak musiałby złamać zakaz prowadzenia samochodu, i to na dokładkę znowu na rauszu. Dlaczego? Dlatego, że sędziowie wyroki więzienia warunkowo zawieszają.

A policyjne statystyki alarmują. Tylko w czasie ostatniego długiego weekendu złapano 3379 pijaków na polskich drogach. Komendant główny policji apelował: "Zabierać samochody, pozbawiać wolności, na koszt przestępcy publikować w prasie wyrok razem ze zdjęciem".

Teraz minister sprawiedliwości spróbuje te postulaty wcielić w życie. Dziś prokuratorzy dostali wytyczne, jak traktować pijaków. Reszta pozostanie jednak w rękach sędziów.