Pijak nie miał żadnych oporów, by wsiąść za kółko autobusu linii 137. Nie przejmował się życiem i zdrowiem swych pasażerów. Uważał, że wystarczająco odpoczął po wieczornej imprezce. Nie wytrzeźwiał jednak na tyle, by opanować autobus. Na Pradze potrącił pieszego. Zatrzymał się dopiero po kilku minutach.
Na szczęście wszystko widzieli policjanci obserwujący obraz z ulicznych kamer. Patrol drogówki, który pojechał od razu na miejsce wypadku był przerażony. Kierowca miał we krwi aż promil alkoholu! Okazało się też, że sąd już wcześniej zabrał mu prawo jazdy. Tyle że wyrozumiały sędzia pozwolił pijakowi prowadzić autobus, bo to było jego jedyne źródło utrzymania.
Policjanci od razu postanowili sprawdzić resztę warszawskich zajezdni. I nie szukali długo innych alkoholików. Na Ostrobramskiej, skąd wyjechał Henryk G., złapali pijanego dyspozytora! Może pili razem?
Szok! Pijany Henryk G., warszawski kierowca miejskiego autobusu, wjechał w przechodnia! Ofiara walczy o życie w szpitalu - pisze "Fakt". Cały wypadek nagrały policyjne kamery. Zwyrodnialec nie wykręci się więc od odpowiedzialności.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama