Sąd zgodził się z prokuratorami. Ci chcieli, żeby słynny detektyw w areszcie czekał na swój proces. Obawiali się, że na wolności mógłby ukrywać dowody albo zastraszać świadków. Dlatego domagali się aresztu.
Detektyw, jak tylko wyjdzie ze szpitala, trafi do aresztu śledzczego w Katowicach.
Rutkowski wpadł w niedzielę. Zatrzymali go funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na stacji benzynowej na Śląsku. Prokuratura zarzuca mu między innymi, że pomagał baronowi mafii paliwowej Henrykowi M. prać pieniądze, które ten zarobił na nielegalnym handlu benzyną. Detektywowi grozi do dziesięciu lat za kratkami.
Dzisiejsze posiedzenie sądu było zamknięte przed dziennikarzami. O tym, że Rutkowski zasłabł, reporterzy dowiedzieli się od obsługi sądu, która na salę wnosiła wentylator i wodę. Detektyw został wyniesiony na noszach. Był przytomny.