Złapać go nie było łatwo. Kobieta feralnego wieczora była tak zalana, że niewiele pamiętała. Obudziła się z kacem gigantem i bez karty bankowej. A gdy poszła do banku głowa rozbolała ją jeszcze bardziej. Zorientowała się, że z jej konta zniknęło tysiąc złotych.

Reklama

W końcu jednak przypomniała sobie, że jechała taksówką i, że po drodze zatrzymała się przy bankomacie. Wtedy pobiegła na policję i wskazała na kierowcę.

I miała rację. Taksówkarz 41-letni Sławomir P. sam przyznał się do winy. A swój zły uczynek tłumaczył tym, że "skusiła go sytuacja". Wypełnił też luki w pamięci pijanej kobiety. Gdy ta poszła wypłacić pieniądze z bankomatu, zapomniała wziąć z maszyny kartę. Bystry taksiarz to zauważył. Po odwiezieniu kobiety, wrócił i wypłacił pieniądze. Grozi mu 5 lat za kratkami.