Włosi nie chcą powołać wspólnej grupy prokuratorskiej, bo boją się, że Polacy zaczną zadawać niewygodne pytania.

Okazuje się, że karabinierzy już w styczniu podsłuchali rozmowy właścicieli plantacji ze strażnikami obozowymi, z których wynikało, że w obozach mogli być mordowani ludzie. Dlaczego nie wkroczyli wtedy? Włoskie media i polscy śledczy podejrzewają, że mogli dać czas mafiosom na zatarcie śladów zbrodni.

Jak pisze "Życie Warszawy", do polskich śledczych docierają kolejne informacje potwierdzające, że w obozach pracy w Apulli mordowano ludzi.