Staruszce sił w nogach pozazdrościć może wielu nastolatków. 90-latka wyszła z domu rano i w poszukiwaniu prawdziwków, rydzów, kań, kurek i maślaków, przeszła pas graniczny i weszła na teren Obwodu Kaliningradzkiego.
O pierwszej w nocy spotkała patrol pograniczników. Była zaskoczona, gdy mundurowi zaczęli do niej mówić w obcym, choć znajomym języku. Bo mieszkankę mazurskiej wsi odnaleźli Rosjanie pilnujący granicy.
Bratnia pomoc znów okazała się niezbędna.