Autokarem jechały 42 osoby. Około godz. 9.30 wpadł w poślizg i wyleciał z łuku drogi, między Ulsberg i Kvikne. Dachował. Policja sprawdza teraz, czy kierowca nie rozpędził się za bardzo. Feralny zakręt jest bowiem całkowicie oblodzony. "Ośmiu najciężej rannych przetransportowaliśmy helikopterem do szpitala w Trondheim" - powiedziała dziennikowi.pl rzeczniczka szpitala Marit Kvikne.
Robotnicy mają bardzo niebezpieczne złamania otwarte. Jeden jest w stanie krytycznym. Reszta trafiła do szpitali na terenie całego kraju.
Polski konsul z Oslo w rozmowie z dziennikiem.pl zapewnił, że jeśli będzie trzeba, wyśle swoich ludzi do szpitali, w których leżą Polacy - i do Trondheim, i do pozostałych miejscowości.
Robotnicy, wynajęci przez firmę Elkem, jechali do pracy, do miejscowości Mosjoen (ponad 300 km na północ od Oslo). Polacy przyjechali do Norwegii, żeby zarobić na chleb. Nie byli stałymi mieszkańcami tego kraju.