Myślała, że ujdzie jej to na sucho, ale się zawiodła. Ktoś zadzwonił na policję. Nie wiadomo kto, bo się nie przedstawił. Powiedział tylko, o którą szkołę i o jaką nauczycielkę chodzi. I dodał, że kobieta zachowuje się jak pijana.
Anonimowy donosiciel nie kłamał. 31-letnia nauczycielka została wezwana na dywanik. W gabinecie dyrektora szkoły mundurowi kazali jej dmuchnąć w balonik. Wynik? Około promila. I rozkaz powrotu do domu. Do wytrzeźwienia.
Problemy nauczycielki zaczną się, gdy alkohol wyparuje z jej organizmu. Bo wtedy dotrze do niej, co zrobiła. Najpewniej zostanie dyscyplinarnie wyrzucona z pracy i jeszcze będzie musiała tłumaczyć się przed sądem, dlaczego przyszła na lekcje pijana. Nie wspominając o wstydzie, jakiego narobiła sobie wśród młodych ludzi.