Minister Zdrowia jest oburzony. "To skandal, że dowiaduję się o tym z gazet!" - mówi Religa. Nie może zrozumieć, dlaczego Jelfa przez ponad miesiąc nie chciała się przyznać, że w aptekach była zabójcza substancja. O sprawie dowiedział się dziś z DZIENNIKA.

Jelfa zapewnia, iż lek został dawno temu - dokładnie 11 października - wycofany ze sprzedaży.

Zastępca Religi, Bolesław Piecha, mówi wprost: "Ta pomyłka to wynik bałaganu, jaki panuje w Jelfie". I mówi, że odpowiedzialni za zamianę poniosą konsekwencje.

Bo na rynek, przez czyjąś głupotę, trafiło 6609 opakowań ze śmiertelnie niebezpieczną substancją, podobną do pavulonu, czyli środka, którym łódzcy sanitariusze i lekarze, oskarżeni w aferze "łowców skór", mordowali pacjentów. Na fiolkach były jednak niewinne nalepki corhydronu - nieszkodliwego środka na alergię i astmę.

Dla wszystkich, którzy mieli styczność z corhydronem, Ministerstwo Zdrowia uruchomiło specjalną, bezpłatną infolinię. Pod numerem 0800 190 590 można dowiedzieć się m.in. o szkodliwym działaniu leku oraz, jak pozbyć się go z domu.