Cwaniak miał niezły dar przekonywania, skoro udało mu się wmówić kobiecie, że w kartach telefonicznych w jej sklepie zagnieździł się groźny wirus! Namówił niczego nie podejrzewającą ekspedientkę, żeby zdrapała 130 kart i podyktowała mu z nich numery zasilające konta telefoniczne.
Teraz może ich użyć do doładowania telefonów, tyle tylko, że sklepowa pójdzie z torbami! Fałszywy specjalista od telefonów naciągnął kobietę na 4 tysiące złotych.
To nie pierwszy taki przypadek. Podobny cwaniak wyłudził wcześniej numery do zasilania telefonów w Sandomierzu. Dokładnie według tego samego scenariusza! Ciekawe ile jeszcze łatwowiernych osób znajdą tacy oszuści?