Od zielonych kokardek - symbolu protestu ekologów przeciw budowie autostrady - zaroiło się dziś w całym kraju. Protestowano też w samej dolinie. Tam starli się zwolennicy i przeciwnicy budowy. Na razie na szczęście tylko słownie. Z obiema frakcjami rozmawiał minister środowiska. Według Jana Szyszki każdy wariant budowy wywołałby protesty, bo w tym regionie nie da się ominąć cennych przyrodniczo terenów.

W Gdańsku pikietowało ok. 200 osób. Zebrały się wokół fontanny Neptuna. Wśród protestujących był znany podróżnik i polarnik Marek Kamiński. "Natura budowała Dolinę Rospudy przez setki tysięcy lat, a teraz człowiek chce to zniszczyć przez miesiąc. Można teraz starać się zmienić tę decyzję" - tłumaczył dlaczego broni unikatowej doliny.

Jeszcze więcej, bo ponad 300 protestujących zgromadziło się na krakowskim Rynku Głównym. Zieloni podkreślali, że nie są przeciwni budowie drogi. Nie podoba im się tylko, że będzie poprowadzona przez torfowiska. "To jakby wybudować wielki parking na krakowskich Błoniach czy też gdyby na Wawelu stanął hipermarket, pole golfowe i dom publiczny" - tłumaczył Jarosław Prasoł z Federacji Zielonych Grupa Krakowska.

Z kolei podczas manifestacji w Warszawie ekolodzy, którzy zebrali się wokół pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego, udekorowali monument zieloną wstążeczką. Zbierali też podpisy pod listem protestacyjnym, który trafi do rąk premiera Kaczyńskiego. Pikietujący nieśli transparenty z hasłami m.in. "Ratujmy Rospudę" i "Łapy precz od Rospudy".

Zielona wstążeczka przyozdobiła także m.in. pomnik Kopernika w Olsztynie. Z kolei w Łodzi aktywiści opatulili zielonym szalikiem monument Tuwima.