Kilkunastu ekologów zrobiło zrzutkę i od jednego z zaprzyjaźnionych rolników kupili symboliczny kawałek ziemi, który leży na trasie planowanej budowy obwodnicy Augustowa. Teraz mogą oficjalnie złożyć do Naczelnego Inspektora Nadzoru Budowlanego wniosek o wstrzymanie prac i musi zostać on rozpatrzony.
By rozpocząć inwestycję, ziemia na trasie budowy musi być wykupiona od właścicieli lub - gdy ci nie chcą jej odsprzedać - wywłaszczona przez skarb państwa. Oznacza to, że państwo na mocy decyzji administracyjnej odbiera ziemię właścicielom, wypłacając im odszkodowanie. Procedura ta jednak trwa dosyć długo. Zdaniem rzecznika Greenpeace'u, Jacka Winiarskiego, wywłaszczanie jeszcze się nie zakończyło, więc nie można rozpocząć budowy.
Prace przy budowie obwodnicy Augustowa ruszyły dzisiaj. W teren wyjechali geodeci, którzy mają wykonać wszystkie potrzebne pomiary. Już za tydzień na plac budowy ma wjechać ciężki sprzęt.
Budowę rozpoczęto mimo sprzeciwu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Komisji Europejskiej i ekologów. Komisja Europejska już przygotowuje wniosek do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Chce, by ten nakazał Polsce wstrzymanie budowy. Naszemu krajowi grożą wielomilionowe kary.
Tymczasem do biur białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chcą sprawdzić, czy przetarg na budowę odbył się zgodnie z prawem.
CBA skontroluje GDDKiA na wniosek premiera, który z kolei posłuchał sugestii prezydenta. "Pan prezydent i pan premier chcą mieć pewność, że w postępowaniu przetargowym wszystko przebiegało zgodnie z prawem" - tłumaczy rzecznik CBA Tomasz Frątczak.
Za budową są mieszkańcy Augustowa, miasta codziennie rozjeżdżanego przez tysiące TIR-ów.