Prowadzący 8-tonową maszynę mężczyzna uderzył w tył jednego samochodu, a potem zaczepił o drugie auto. I nastąpił tragiczny finał. "Kombajn spadł z nasypu na tory kolejowe. Kierowca zginął" - wyjaśnia Irena Golec z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich.
Po sobotniej tragedii wstrzymano ruch pociągów, utrudniona była także jazda samochodów na drodze nr 8, gdzie wydarzył się wypadek.
Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna stracił panowanie na maszyną. Z ustaleń policji wynika, że Ryszard K. prowadził kombajn na trasie z Kłodzka do Bardza. Maszyna była sprzedana, Ryszard K. chciał ją szybko dostarczyć nowemu właścicielowi. Warunki na drodze były fatalne. Padał rzęsisty deszcz, który utrudniał widoczność, było bardzo ślisko.
To cud, że kombajn nie pociągnął za sobą samochodów osobowych, z którymi się zderzył. I wielkie szczęście, że wypadek nie zdarzył się, gdy na torach znajdował się pociąg. "Nie wiemy jeszcze, kto zawinił. Sekcja zwłok wykaże, czy rolnik prowadzący kombajn był trzeźwy" - mówi "Faktowi" aspirant Ilona Golec.