Piotr Rogowski, prawnik Michnika, napisał w liście do Zybertowicza: "Bezpodstawnie i w sposób zniesławiający przypisał Pan Adamowi Michnikowi wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca. Adam Michnik nie powtarzał (wielokrotnie), że skoro tyle lat siedział w więzieniu, to teraz ma rację". Rogowski zarzucił też Zybertowiczowi, że "świadomie i z rozmysłem" posłużył się kłamstwem "w celu dokuczenia i zaszkodzenia" Michnikowi.

Prawnik naczelnego "Wyborczej" zażądał od Zybertowicza zamieszczenia na własny koszt przeprosin w "Rzeczpospolitej". Zagroził, że jego pismo jest ostatecznym "przedsądowym" wezwaniem do spełnienienia żądań Michnika. Dodał, że niespełnienie przez Zybertowicza żądania będzie oznaczać konieczność zapłacenia "bardzo wysokiego zadośćuczynienia pieniężnego".

Profesor jednak odmawia przeprosin. Wysłał już pismo w tej sprawie do prawnika "Gazety Wyborczej". "Wygląda na to, że Michnik chce zabezpieczyć swoje miejsce w historii za pomocą radcy prawnego. W warunkach demokratycznej debaty zabrakło mu argumentów merytorycznych, więc sięga po środki prawne" - skomentował w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Zybertowicz twierdzi, że główny argument Rogowskiego jest nieprawdziwy: "Stwierdzenie <jeśli nie siedziałeś w więzieniu, to nie masz prawa domagać się rozliczeń z komunizmem>, to w istocie synteza argumentacji nie tylko Michnika, ale i całego jego środowiska. To narzędzie wykluczenia z debaty osób o innych poglądach" - mówi profesor i dodaje, że sam był wielokrotnie atakowany przez "GW" i jej naczelnego, ale nie skłoniło go to do występowania na drogę sądową.

Pozew wobec Zybertowicza oznacza, że socjolog z Torunia dołączył do licznego grona publicystów i dziennikarzy pozwanych przez Adama Michnika.
Michnik zmusił już do przeprosin Rafała Ziemkiewicza za sformułowanie, że "zrobił wszystko, aby w III RP nie zostały ujawnione nazwiska komunistycznych zbrodniarzy". Prezes Polskiego Radia Jerzy Targalski i szef "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zostali pozwani za słowa, że Michnik usprawiedliwiał korupcję w Polsce, jeżeli korzystali na niej komuniści.

Pozwy od prawnika "GW" otrzymała też redakcja DZIENNIKA. Robert Krasowski, jego redaktor naczelny, został wezwany do przeprosin za ocenę postawy Adama Michnika wobec lustracji: "Michnik poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków, wikłając się w wojnę, w której z roku na rok tracił". Redakcja odmówiła przeprosin, uważając, że był to tekst publicystyczny.

"GW" zagroziła też procesem za wywiad, którego udzielił DZIENNIKOWI były publicysta "Gazety" Roman Graczyk. W wywiadzie padły słowa, że w "Wyborczej" pojawiały się tylko antylustracyjne teksty. Zdaniem Rogowskiego to nieprawda, bo w sierpniu 2005 "Gazeta" zamieściła artykuł, w którym pozytywnie oceniono lustrację.