Żołnierze - dwaj podoficerowie - odmawiali opuszczania bazy w Sharanie w prowincji Paktika. Do buntu namawiali też swoich kolegów. Tłumaczyli, że samochody Humvee, którymi mieli jeździć, były za słabo opancerzone. Zdecydowanie słabiej niż amerykańskie.

Te informacje potwierdza radiu RMF pułkownik Edward Jaroszuk. Jak mówi, żandarmeria zajmuje się sprawą na rozkaz dowódcy kontyngentu. Za niesubordynację, niewykonanie rozkazu czy podżeganie do nieposłuszeństwa żołnierzom grozi do trzech lat za kratkami.

Według IAR kilku żołnierzy w ostatniej chwili zmieniło zdanie. Chcieli zostać. Ale na to już im nie pozwolono. Jak wytłumaczył rzecznik MON Jarosław Rybak, nie można pozwolić sobie na ryzyko, że osoby te zawiodą ponownie podczas akcji.