Ks. Siekierski powiedział, że nie jest jeszcze znana dokładna data przeniesienia krzyża do świątyni.
Rektor kościoła św. Anny powiedział w rozmowie z PAP, że krzyż ten będzie niesiony podczas jubileuszowej 30. Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę, której przesłanie brzmi +Przez Krzyż+". Wyrusza ona 5 sierpnia. Po pielgrzymce krzyż ten wróci do kościoła św. Anny, do kaplicy loretańskiej.
"Dajmy szansę Archidiecezji Warszawskiej i Kancelarii Prezydenta do spokojnego ustalenia terminu przeniesienia krzyża" - zaapelował ks. Siekierski, odnosząc się do zapowiedzi Stowarzyszenia "Wolność - Równość - Solidarność", że jeśli data przeniesienia krzyża nie zostanie ustalona do niedzieli, do godz. 23.59, to zorganizują w przyszłym tygodniu dużą manifestację.
Od poniedziałku stowarzyszenie to rozpoczęło zbieranie podpisów pod petycją w sprawie usunięcia krzyża, podkreślającą, że krzyż stoi nielegalnie i narusza zasadę laickości administracji publicznej. Do tej pory pod petycją podpisało się ponad 6 tys. osób.
Rozmowy w sprawie przyszłości krzyża toczyły się od kilku dni, we wtorek wieczorem zawarto porozumienie w tej sprawie.
Środa jest drugim z rzędu dniem, kiedy przed krzyżem mają być zaciągnięte warty honorowe. W godzinach 18-20 będą ją pełnić przedstawiciele diaspory gruzińskiej. We wtorek na warcie stali członkowie Komitetu Katyńskiego, w tym Andrzej Melak - brat współzałożyciela i prezesa Komitetu Stefana Melaka, który zginął 10 kwietnia w Smoleńsku.
Wokół krzyża gromadzą się jego obrońcy, którzy chcą, by tam pozostał; nocami organizowali przy nim czuwanie. Teraz zapowiadają, że przed Pałacem Prezydenckim może pojawić się więcej krzyży. W środę wśród osób przeciwnych przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny pojawił się pomysł, by przynosić kolejne.
Do przynoszenia przed siedzibę prezydenta kolejnych krzyży namawia "Ruch 10 kwietnia 2010 roku". Jego przewodniczący Edward Mizikowski zastrzega, że "Ruch 10 kwietnia 2010 roku" jest innym niż ten o podobnej nazwie - "Ruch 10 Kwietnia".
"Chcą walczyć z jednym krzyżem, będą mieli ich tysiące. Ten krzyż wsiąkł już w to miejsce. Będzie tu zawsze, nawet jeśli usuną jego fizyczną postać" - powiedział Mizikowski. W środę położył pod krzyżem plakat z napisem: "Pozostaw po sobie krzyż. Przynieś krzyż (drewniany, srebrny, mały, duży) i pozostaw go tutaj w geście solidarności i modlitwy".
Przed Pałacem, po wschodniej stronie Krakowskiego Przedmieścia, większość pytanych osób mówi, że nie pozwoli przenieść krzyża w inne miejsce. "Skoro ma być tolerancja dla gejów i lesbijek, to dla krzyża też być powinna" - argumentowała jedna ze starszych pań. Jeden z mężczyzn, z owiniętym wokół ręki różańcem, pokazywał przechodniom fotografię chmur wykonaną na dzień przed katastrofą lotniczą w Smoleńsku i starał się przekonywać, że układają się w kształt samolotu i krzyża w jego wnętrzu.
Krzyż przed Pałacem Prezydenckim ustawili harcerze i harcerki z różnych związków ruchu skautowego, skupieni w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim". Tekst na przybitej do krzyża tabliczce głosi: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika".