Jak poinformował dziennikarzy w sobotę wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec burze i intensywne opady deszczu spowodowały zerwanie dwóch linii energetycznych. "Pierwsza awaria została niemal natychmiast zlokalizowana i usunięta. Ale bez prądu w gminie Bogatynia wciąż pozostaje 4 tys. odbiorców" - mówił wojewoda. Dodał, że intensywne opady doprowadziły również do podwyższenia poziomu niektórych rzek, m.in. Miedzianki i Czarnej Wody. Doszło do lokalnych podtopień w gminie Sulików.
"Niestety prognozy nie są optymistyczne. Intensywniejsze opady deszczu i burze potrwają do niedzieli. Lokalnie mogą być obfite, bo może spaść ok. 40 mm wody (w czasie powodzi w Bogatyni w ciągu 2 godzin spadło od 70 do 120 mm wody - PAP)" - mówił Jurkowlaniec.
Według wojewody opady deszczu są dużym utrudnieniem w związku z robotami budowlanymi przy drodze wojewódzkiej 352, czyli jedynej drodze dojazdowej od strony polskiej do Bogatyni. "Robotnicy ustawili wał pomocniczy, dzięki któremu udało się skierować rzekę Witkę do jej koryta, tak aby przestała płynąć przez drogę. Teraz jednak istnieje obawa, że ten wał zostanie rozmyty przez deszcz i wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa" - mówił wojewoda.
Na miejscu z dwóch stron drogi 352 od Bogatyni i Zgorzelca przez 24 godziny na dobę pracują ekipy budowlane, które starają się osuszyć teren, wybudować nowy nasyp, aby można było odtworzyć drogę. "Jeśli deszcze rozmyją wał pomocniczy, to Witka znowu zacznie płynąć przez drogę. Tylko że tam są robotnicy, ciężki sprzęt, agregaty. Straty byłyby znacznie większe. Dlatego staramy się do tego nie dopuścić" - mówił Jurkowlaniec.
Na koniec konferencji dodał, że wciąż na miejscu pracują inspektorzy budowlani, którzy przeprowadzili w sumie ok. 500 kontroli budynków uszkodzonych przez sierpniową powódź. "Nie zwiększyła się liczba budynków do wyburzenia. Nadal jest ich 32, ale niektórzy mieszkańcy odwołują się od decyzji inspektorów. Nie godzą się na wyburzenie, więc są prowadzone ponowne kontrole, aby ostatecznie przekonać właścicieli budynków, że rozbiórka jest konieczna" - mówił wojewoda.
Na tym etapie bez mieszkań, domów jest 207 mieszkańców gminy Bogatynia, którym władze samorządowe starają się zapewnić zastępcze lokum, a ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji chce dopłacać miesięcznie tys. zł do wynajmu.
Niektórzy mają się przenieść do przystosowanego do zamieszkania budynku starego gimnazjum w Bogatyni. Również stare budynki straży granicznej mają być przystosowane do potrzeb powodzian. Miasto Zittau zaproponowało władzom Bogatyni wynajęcie swoich pustostanów. Do Bogatyni mają zostać sprowadzone również kontenery mieszkalne na czas odtworzenia, odbudowania domów i mieszkań zniszczonych przez powódź.