W szpitalach jest jeszcze 23 poszkodowanych. W niedzielę i w poniedziałek szpitale w Niemczech opuściło w sumie osiem osób, które nie odniosły obrażeń bądź zostały lekko ranne. Jak ustaliła PAP w ministerstwie spraw wewnętrznych w Brandenburgii, w poniedziałek ranny chłopiec został zabrany do Polski przez jego matkę, o czym do tej pory policja nie informowała.
Według polskich służb dyplomatycznych stan pozostałych poszkodowanych nie pogorszył się przez noc. Wiceminister spraw wewnętrznych Brandenburgii Rudolf Zeeb poinformował, że dwie ciężko ranne osoby nadal walczą o życie. Pięcioro rannych przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
We wtorek rano szpital w Bad Saarow we wschodniej Brandenburgii opuściły dwie lżej ranne osoby, które polską karetką pogotowia przewieziono do Polski. Rzeczniczka szpitala w Bad Saarow we wschodniej Brandenburgii odmówiła podania informacji o obrażeniach tych pacjentów. Powiedziała PAP, że ich stan pozwalał na transport i mogły one samodzielnie siedzieć.
W późniejszych godzinach wypisano troje poszkodowanych, którzy byli pod opieką kliniki Hedwigshoe w Berlinie.
Sell powiedział, że dwie osoby dotarły do szpitala w Szczecinie-Zdunowie i są badane na izbie przyjęć. Po ocenie ich stanu zapadną decyzje odnośnie ich dalszej hospitalizacji.
Jak poinformował na konferencji prasowej wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz, do tego szpitala będą trafiać po powrocie do kraju wszyscy poszkodowani w wypadku. Tu zostaną przebadani.
"Nie chodzi nam bynajmniej o weryfikację opinii niemieckich lekarzy, ale chcemy się zorientować, jakie dalsze leczenie i rehabilitację będzie należało podjąć w poszczególnych przypadkach"- powiedział wojewoda.
Według prokuratury w Poczdamie, trwa identyfikacja ofiar śmiertelnych. Do rana we wtorek potwierdzono tożsamość ośmiu z 13 ofiar. Policja zakłada, że do identyfikacji potrzebne będą analizy próbek DNA. Dopiero po zakończeniu wszystkich obdukcji prokuratura wyda zgodę na transport ciał do Polski.
Prokuratura prowadzi śledztwo o nieumyślne zabójstwo przeciwko kobiecie, która prawdopodobnie spowodowała niedzielny wypadek. Prowadzony przez nią mercedes wpadł w poślizg przy wjeździe na autostradę A10 i najechał na polski autokar, który uderzył w filar wiaduktu. Według rzecznika prokuratury Ralfa Roggenbucka, przesłuchano już dwóch pasażerów mercedesa.
Roggenbuck nie chciał w rozmowie z PAP odnieść się do doniesień niemieckich mediów, że prawdopodobna sprawczyni wypadku jest policjantką. Także berlińska policja nie potwierdziła i nie zaprzeczyła tej informacji.