Rzeczniczka stołecznej Straży Miejskiej Monika Niżniak powiedziała PAP, że po zerwaniu plomb do sklepu weszły dwie osoby. Dodała, że na miejscu trwają czynności sprawdzające, w sklepie jest m.in. policja.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Maciej Karczyński na razie nie chciał udzielać żadnych informacji. Wcześniej dziennikarzom rozesłano sms-y, o treści "+lobbyści+ otworzyli sklep i rozpoczęli akcję zbierania 100 tys. podpisów".
Jak powiedział PAP mężczyzna który odebrał telefon, z którego wysyłano wiadomość, chodzi o podpisy pod obywatelskim projektem ustawy dekryminalizującej i depenalizującej posiadanie marihuany. Ma on dopuszczać posiadanie 30 g marihuany i krzaków konopi indyjskich na własny użytek. Jak dodał, mówi w imieniu Tomasza Obary (zarejestrowany jako lobbysta, został ostatnio zatrzymany, gdy próbować do Sejmu sadzonkę konopi), który - według niego - znajduje się w sklepie.
Sklepy z dopalaczami od ubiegłej soboty były zamykane przez sanepid z powodu domniemania, że mogą się w nich znajdować substancje szkodliwe dla zdrowia. Zamknięto i oplombowano około tysiąca takich punktów.