Skruszony gangster, Piotr K. pseudonim Broda twierdzi, że szefa polskiej policji zabili dwaj płatni zabójcy, Rosjanin i Białorusin. Śledczy i policjanci znają ich tożsamość i wkrótce porównają ich DNA z krwią, której ślady znaleziono na drodze ucieczki zabójcy. Sam świadek miał im pomagać wynająć mieszkanie.
"Broda" twierdzi także, że w zlecenie zabójstwa mógł być zamieszany polonijny biznesmen Edward Mazur, o ekstradycję którego bez powodzenia starał się polski wymiar sprawiedliwości. Miał się się spotkać w 1998 roku, półtora miesiąca przed zabójstwem szefa policji, z szefem gangu pruszkowskiego Andrzejem Z. "Słowikiem". W hotelu "Gołębiewski" w Mikołajkach miał być także ówczesny "żołnierz" Andrzeja Z., czyli właśnie "Broda". Jego słowa potwierdzają wcześniejsze ustalenia dotyczące tego spotkania. Cztery lata temu jeden z członków zarządu gangu pruszkowskiego także mówił o rozmowach na temat zabójstwa Papały, jakie miały się toczyć w Mikołajkach.
Zeznania "Brody" są o tyle istotne, że potwierdzają słowa Artura Zirajewskiego, skruszonego gangstera, który obciążył Edwarda Mazura. Słynny "Iwan" zmarł na początku roku po przedawkowaniu leków w gdańskim więzieniu. Zarówno on, jak i Piotr K. wskazali Edwarda Mazura jako możliwego zleceniodawcę mordu.