W środę Sąd Okręgowy w Warszawie, który prowadzi proces obu gangsterów, wystąpił do Sądu Apelacyjnego w Warszawie o przedłużenie terminu ich aresztu, który mija z końcem roku. Według SO, dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów, a ponadto należy "wyeliminować możliwość porozumiewania się oskarżonych z innymi osobami". Sąd podkreślił, że areszt umożliwia też "sprawne prowadzenie procesu".
Wcześniej sąd spytał strony o stanowisko. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wniosła o przedłużenie aresztu, powołując się na wysoką grożącą karę oskarżonym (nawet dożywocie) oraz na "wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez nich zarzucanych im czynów".
Obrona wnosiła, by sąd nie występował o przedłużenie aresztu, bo zagrożenie wysoką karą nie może być jedyną przesłanką takiej decyzji. Adwokaci podkreślali, że "areszt nie może się przemieniać w odbywanie kary", a obaj oskarżeni odsiadują wyroki za inne czyny i tak czy inaczej nie wyjdą na wolność.
Obrońca Boguckiego mec. Piotr Dałkowski zaznaczył, że w tej sprawie areszt wobec jego klienta stosowany jest już ósmy rok. "To przypadek niespotykany w dziejach Rzeczpospolitej Obojga Narodów" - oświadczył. Przypomniał, że Bogucki odbywa wyrok 25 lat więzienia za udział w zabójstwie w 1999 r. szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego "Pershinga"; ma jeszcze do odsiedzenia kilkanaście lat i "na pewno nikt go nie zwolni przed tym terminem".
Mecenas sprzeciwił się słowom prokuratora, by było wysokie prawdopodobieństwo czynu. "Dowody przeprowadzone dotychczas w sądzie stawiają gigantyczny znak zapytania nad aktem oskarżenia, chwiejąc i tak miałką jego podstawą" - powiedział mec. Dałkowski. Także zdaniem obrońcy "Słowika" (odbywa dwa wyroki za kilka przestępstw) mec. Jerzego Mileja "dowody się rozsypały" i nie można mówić o dużym prawdopodobieństwie popełnienia przez jego klienta zarzuconego mu czynu.
Obaj obrońcy podkreślali, że główni świadkowie oskarżenia w sądzie zmienili zeznania, a niewiarygodne są zeznania - jak się wyrażali - "świętej pamięci" Artura Zirajewskiego. To właśnie zeznania tego gangstera były m.in. podstawą zarzutów dla obu podsądnych, jak i przebywającego w USA polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, podejrzanego o nakłanianie do zabójstwa Papały. Zirajewski, który składał zmienne zeznania w całej sprawie, w początku br. prawdopodobnie popełnił samobójstwo w gdańskim areszcie. W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na ekstradycję Mazura do Polski, uznając, że Zirajewski jest niewiarygodny.
Obrona już wcześniej bez skutku wnosiła o zwrot sprawy "Słowika" i Boguckiego do prokuratury, wobec trwającego w łódzkiej prokuraturze śledztwa ws. zabójstwa Papały. Ostatnio w tym śledztwie pojawił się nowy "świadek koronny" Piotr K., który twierdzi, że ma wiedzę o sprawcach zbrodni. Miał być on w styczniu 2011 r. przesłuchiwany w tym procesie, ale łódzka prokuratura napisała sądowi, że do końca lutego nie będzie mogła przesłać protokołów jego zeznań, bo wciąż jest on przesłuchiwany, a zeznania weryfikowane.
Według obrony, "prokuratura przygotowuje tego świadka do występu przed sądem". "To pozbawiona jakichkolwiek dowodów insynuacja" - replikował prokurator. Adwokaci wnieśli o przyspieszenie zeznań K. w sądzie, bez czekania na jego protokoły. "Najwyżej potem będzie wezwany jeszcze raz" - powiedział PAP mec. Milej. Sąd oddalił jednak wniosek obrony o przyspieszenie zeznań K. wobec braku podstaw do przypuszczeń, że jest on "przygotowywany" do zeznań. "Dobro śledztwa jest zbieżne z dobrem niniejszego postępowania" - podkreślił sąd.
Także w środę, w drodze telekonferencji z więzienia w Raciborzu, jako świadek zeznawał Ryszard Niemczyk, kompan Boguckiego, jeden z najgroźniejszych polskich gangsterów, skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo "Pershinga". Zeznał, że nie słyszał, by Bogucki brał udział w zabójstwie Papały.
Sprawę odroczono do 26 stycznia. Dzień później jako świadek ma zeznawać b. premier Leszek Miller.
Na Boguckim (zgadza się na podawanie nazwiska) ciąży zarzut obserwowania miejsca zabójstwa Papały i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do tego zabójstwa. Andrzejowi Z. prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Akt oskarżenia wobec nich Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do sądu w listopadzie 2009 r. Wtedy też do Łodzi przeniesiono z Warszawy śledztwo ws. samego zabójstwa Papały.
B. szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed jego domem w Warszawie. Śledztwo przedłużano już wiele razy - nadal nie wiadomo, kto strzelał.