"Na pomysł adaptacji wpadliśmy krótko po ukazaniu się książki, która odbiła się sporym echem. Zaczęliśmy rozmowy z autorem i poszukiwania scenarzysty" - mówi "Rzeczpospolitej" szefowa Teatru Telewizji w TVP1, Wanda Zwinogrodzka. Zastrzega, że ci którzy znają dzieło Wildsteina, mogą się nieco zdziwić: "Adaptacja mocno odbiega od treści książki, skupia się tylko na jednym wątku, ale uzyskaliśmy zgodę autora".

Reklama

Nie jest tajemnicą, że autor powieści sportretował w niej wiele znanych osób ze świata polityki. Książka mówi o lustracji, zdradzie, i konsekwencjach braku rozliczenia z przeszłością.

Główną rolę w spektaklu, do którego zdjęcia zakończyły się wczoraj, zagrał Krzysztof Globisz. Znakomity aktor przyznaje, że przyjął propozycję po namyśle.

"Uważam, że kwestie przeszłości są bardzo świeże, mogą łatwo ranić, stając się bronią człowieka przeciw człowiekowi. Temat jest dość kontrowersyjny, autor powieści też wzbudza wiele kontrowersji" - wyjaśnia i zaraz dodaje: "Osobiście bardzo cenię Bronisława Wildsteina".

Globisz podkreśla, że w inscenizacji "Doliny nicości" chodziło o nadanie tekstowi bardziej uniwersalnego charakteru. "Nie chciałbym, aby widzowie doszukiwali się konkretnych nazwisk, ale by zobaczyli uniwersalny dylemat zdrady, donosów. Aby zobaczyli człowieka uwikłanego w historię. Jeśli to się uda, będzie to dla mnie sukcesem" - deklaruje aktor.

Telewizja publiczna planuje pokazanie spektakl przyszłym roku.