Największym wzięciem cieszą się łopaty, skrobaczki, zimowe płyny do spryskiwaczy, a nawet drogie odśnieżarki. Te ostatnie kosztują nawet 3 tys. zł.
– W poniedziałek wyprzedaliśmy prawie wszystkie łopaty – mówi pracownik sklepu Leroy Merlin w Piasecznie.
We wtorek łopat zaczęło brakować, bo sklepy nie nadążają z uzupełnianiem zapasów. Powodem w dużej mierze jest... śnieg, który spowodował, że dostawcy nie są w stanie dojechać na czas. – W poniedziałek miały do nas dotrzeć odśnieżarki. Przyjechały dopiero wczoraj – denerwuje się sprzedawca z Częstochowy.