– Nie jestem nikotynową rasistką, ale moim zdaniem nie można nakłaniać pacjenta do rzucenia palenia, kiedy samemu się pali. Trzeba być wiarygodnym – mówi dr Dorota Czudowska, dyrektor dolnośląskiej placówki. Jednocześnie za przykład niewiarygodnego zachowania podaje minister zdrowia Ewę Kopacz. – Odpala jednego papierosa od drugiego, a potem opowiada o zbawiennych skutkach niepalenia – kwituje.
W legnickim ODO pracuje obecnie kilkanaście osób. Dyrekcja ośrodka przyznaje, że wszystkim palącym postawiła warunek – rzucacie palenie albo robotę. Większość wybrała pierwszą drogę. Tylko jedna z pracownic nie podporządkowała się nowym zasadom i sama zwolniła się z pracy. Nikt nie potraktował jej ulgowo.
– Papieros to złodziej czasu. Może ukraść nawet godzinę dziennie, a w dodatku utrudnia życie w społeczeństwie – uważa Czudowska i wspomina swoją niedawną wizytę w jednej z zakopiańskich restauracji. Palący goście usadawiani byli przy stolikach przy oknie z pięknym widokiem na Krupówki, a niepalący – w ciemnym rogu przy wejściu do toalety. Cóż, jeżeli palisz, to pracy może nie dostaniesz, ale za to zawsze możesz liczyć na honorowe miejsce w góralskiej knajpie.