"Rzeczpospolita" pisze, że tuż po katastrofie, w nocy z 10 na 11 kwietnia, odbyła się narada polskich i rosyjskich śledczych. W protokole, spisanym po tym spotkaniu, zgodzono się na udział polskich prokuratorów we wszystkich czynnościach.
Jak wynika z tego dokumentu Rosjanie zakładali szeroką współpracę z Polakami. Czynności śledcze zaplanowano na pięć dni. Miały objąć "przesłuchanie wszystkich możliwych świadków i świadków naocznych zdarzenia, włącznie z pracownikami lotniska".
Według gazety, z siedmiu obecnych na miejscu polskich prokuratorów w przesłuchaniach wzięli udział trzej. Byli tylko przy przesłuchaniach dwóch kontrolerów z lotniska Siewiernyj, meteorologa oraz naocznego świadka katastrofy.
Zdaniem adwokatów rodzin ofiar katastrofy w pierwszych dniach zaprzepaszczono szansę polskiego udziału w kluczowych czynnościach śledztwa, bo z dokumentów, które teraz docierają do Polski wynika, iż zaraz po katastrofie przesłuchano kilkudziesięciu świadków.