Przed odczytaniem aktu oskarżenia, sędzia Janusz Knapczyk utajnił przebieg procesu argumentując to dobrem pokrzywdzonych.

Mężczyźnie postawiono w sumie osiem zarzutów. Oprócz oszustwa na tle seksualnym dotyczą one m.in. wyłudzenia pożyczek pieniężnych oraz znęcania się nad osobą najbliższą.

Reklama

Żona oskarżonego, która w procesie występuje jako pokrzywdzona i świadek, przed rozpoczęciem rozprawy powiedziała dziennikarzom, że Zdzisław M. znęcał się nad nią i dopuszczał różnych drobnych przestępstw. O wykorzystaniu seksualnym kobiet dowiedziała się z prasy. Zdzisław M. od czterech lat nie mieszka z żoną i córką.

Kolejną rozprawę sąd zaplanował na najbliższy piątek.

49-letni Zdzisław M. wprowadził w błąd dwie kobiety, mieszkankę Warszawy i Podhala, wmawiając im choroby kobiece. Twierdził, że jako lekarz ginekolog może je wyleczyć za pomocą stosunku seksualnego. Kobiety uwierzyły mężczyźnie.

Oszust wmówił też 19-latce z Podhala, że jest zamożnym hrabią i posiada klinikę ginekologiczną w Szwajcarii, w której leczył znanych ludzi. Uwiedziona przez "hrabiego-ginekologa" dziewczyna podróżowała z nim po Europie. Jej matka zgłosiła na policję zaginięcie córki.

W marcu policja namierzyła 19-latkę wraz ze Zdzisławem M. w Hiszpanii, ale nie zostali oni zatrzymani. Zdaniem policji, pełnoletnia kobieta nie była przetrzymywana wbrew własnej woli i nie groziło jej niebezpieczeństwo. Ani kobieta ani mężczyzna nie byli też poszukiwani międzynarodowym listem gończym.

Pod koniec czerwca bieżącego roku policja zatrzymała Zdzisława M. na dworcu PKP w Krakowie.