Pospieszalski był gościem publicysty "Rzeczpospolitej" Piotra Semki. W wywiadzie dla tv.rp.pl komentuje decyzję o likwidacji programu "Warto rozmawiać". "Decyzja jest polityczna i tylko zarząd może ją odwrócić" - mówi Pospieszalski. Dlatego w czwartek rano ma się spotkać z prezesem TVP, by jak mówi, "wysłuchać argumentów" i przekonać go do zmiany decyzji".
Głównym powodem zdjęcia programu z wizji są zarzuty o jednostronność w przedstawianiu poglądów i stronniczość. Pospieszalski się z nimi nie zgadza. Atakuje Jacka Snopkiewicza, szefa biura programowego, twórcę "Wiadomości", który napisał krytyczny wobec jego programu raport. "Podstawą decyzji był raport byłego członka PZPR" - mówi Pospieszalski, nazywając Snopkiewicza "propagandzistą Kiszczaka".
Obrywa się też byłym prezesom TVP i premierowi. "Zaskakująca była aktywność premiera Donalda Tuska, który w wywiadzie powiedział o mnie, że jestem propagandzistą. Ale filmu „Solidarni 2010” nie widział" -mówi Pospieszalski. Twierdzi, że od 2004 roku zawsze miał poczucie tymczasowości w telewizji polskiej. "Co i rusz pojawiały się propozycje, żeby przenieść program do telewizji katolickiej" - twierdzi dziennikarz. "Zawsze mieliśmy poczucie, że jesteśmy niechcianym dzieckiem, osobami z innej bajki" - dodaje. Dobrze wspomina jedynie okres prezesury Bronisława Wildsteina.