Jak poinformował PAP dyrektor ds. organizacji i nadzoru właścicielskiego Południowego Koncernu Węglowego Ryszard Wojtków, do wypadku doszło na poziomie 350 metrów. Zmarły, z 24-letnim stażem, pracował w oddziale górniczego transportu dołowego jako kierowca podwieszonego ciągnika spalinowego.
Ze wstępnych ustaleń władz spółki wynika, że podczas wykonywania prac manewrowych górnik stojący obok kabiny ciągnika został przez nią dociśnięty do zabezpieczającego wyrobisko stojaka, po tym jak kabina została przemieszczona przez materiał transportowany innym ciągnikiem spalinowym.
Szczegółowe przyczyny i okoliczności wypadku badać będą przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, prokuratury, Państwowej Inspekcji Pracy oraz zespołu powypadkowego powołanego przez Południowy Koncern Węglowy.
Zdarzenie w zakładzie górniczym Janina to kolejny z serii styczniowych wypadków śmiertelnych w polskich kopalniach węgla kamiennego. Od początku roku zginęło w nich już siedmiu pracowników. W całym ubiegłym roku - 15. W sumie górnicza praca w Polsce pochłonęła już w tym roku osiem ofiar.
Do poprzedniego śmiertelnego wypadku w kopalni węgla doszło w piątek w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju. W wyniku tąpnięcia zginął tam jeden górnik zginął, a trzech innych zostało niegroźnie rannych.
W związku z kilkoma wypadkami w pierwszych dniach stycznia Wyższy Urząd Górniczy uruchomił w połowie miesiąca specjalny numer telefonu, pod którym górnicy mogą anonimowo zgłaszać przypadki naruszania zasad bezpieczeństwa w kopalniach. Oprócz numeru 32 736 19 47 działa także adres e-mail bhp.uwagi@wug.gov.pl, gdzie również można zgłaszać swoje uwagi.
Zakład górniczy Janina w Libiążu (Małopolska) - obok zakładu górniczego Sobieski w Jaworznie (Śląskie) należy do Południowego Koncernu Węglowego z grupy energetycznej Tauron. Roczne wydobycie obu zakładów Koncernu (ok. 4,5-5,5 mln ton) to ok. 5-7,5 proc. krajowej produkcji węgla. Firma ma ok. 20 proc. krajowych zasobów tego surowca. Żywotność kopalń PKW szacowana jest na kilkadziesiąt lat.