Jak poinformowała PAP rzeczniczka starostwa płockiego, w gminie Gąbin w środę wieczorem Wisła osiągnęła 446 cm, czyli 96 cm ponad stan alarmu. W okolicach miejscowości Nowy Troszyn, spływająca z górnego biegu rzeki kra zaczęła się piętrzyć - prawdopodobnie powstaje tam zator.

Reklama

W gminie Gąbin alarmem objęte są miejscowości: Jordanów, Dobrzyków, Nowa Korzeniówka, Stara Korzeniówka, Borki, Troszyn Polski, Nowy Troszyn, Piaski i Nowe Wymyśle.

W Płocku, gdzie w związku z gwałtownym przyborem Wisły, alarm powodziowy ogłoszono we wtorek, od środy rano obserwowane są niewielkie wahania poziomu rzeki. Woda wylała na nadwiślański bulwar, nanosząc część śryżu spływającego korytem Wisły. W ocenie szefa miejskiego oddziału zarządzania kryzysowego Jana Siodłaka, sytuacja jest tam stabilna, mimo że rzeka przekracza stany alarmowe na wszystkich czterech wodowskazach w mieście.

"Na Wiśle w samym Płocku utworzyła się stała pokrywa lodowa. Śryż, spływający z górnego biegu rzeki, dociera obecnie powyżej miasta, na wysokości miejscowości Jordanów i Dobrzyków" - powiedział Siodłak. Dodał, że w przypadku wzrostu temperatur zostanie rozważona możliwość użycia lodołamaczy, które płynąc z Włocławka do Płocka kruszyłyby lód, udrażniając w ten sposób koryto rzeki. Obecnie podjęcie akcji lodołamania na Zalewie Włocławskim jest wykluczone, gdyż przy ujemnych temperaturach skruszony lód, ponownie zamarzając, mógłby doprowadzić do powstania zatoru na rzece.

W najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy Płocka - Borowiczki poziom Wisły przekraczał w środę wieczorem stan alarmu o 100 cm, a na sąsiednim wodowskazie Grabówka o 79 cm.

Siodłak potwierdził, że przybór Wisły, spowodowany spływaniem z górnego biegu rzeki do Zalewu Włocławskiego ogromnych mas lodowego śryżu, przy obecnych wahaniach poziomu wody, nie zagraża mieszkańcom ul. Rybaki biegnącej wzdłuż bulwaru. Nie jest także groźny dla mieszkańców ul. Gmury w Borowiczkach, która sąsiaduje bezpośrednio z rzeką. Do zabezpieczenia znajdujących się tam budynków przygotowano 25 ton piasku i 1 tys. worków.



Reklama

Od niedzieli pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w nadwiślańskiej gminie Nowy Duninów, położonej poniżej Płocka. Wójt gminy Mirosław Krysiak powiedział PAP, że poziom Wisły spadł tam w środę do 162 cm, czyli 8 cm poniżej stanu ostrzegawczego, jednak utrzymano pogotowie przeciwpowodziowe ze względu na niepokojącą sytuację w górnej części rzeki, w rejonie Płocka.

"Sytuacja na Wiśle w rejonie Nowego Duninowa jest obecnie stabilna. Niepokojące jest tylko to, że poziom rzeki u nas się obniża, natomiast w Płocku jest nadal wysoki z niewielkimi wahaniami. Wygląda na to, że woda w większej ilości dopływa do Płocka, a do Nowego Duninowa już nie, tu woda odpływa w kierunku Włocławka. To może świadczyć o tym, że między Płockiem a Nowym Duninowem powstał na rzece zator" - powiedział PAP Krysiak. Jego zdaniem trudno obecnie przewidzieć, jak w tym rejonie w najbliższym czasie będzie się kształtować sytuacja na Wiśle.

"Obawiamy się, że odpływająca spod Nowego Duninowa woda pozostawi w korycie rzeki lód, co może stworzyć zagrożenie w przypadku, gdy ponownie zacznie do nas spływać większa jej ilość z górnego biegu, z okolic Płocka. Wzrost zagrożenia powodziowego mogłoby też spowodować gwałtowne ocieplenie" - dodał Krysiak.

Wójt Nowego Duninowa przypomniał, że w ostatnim czasie nagromadzony w korycie Wisły śryż i woda podeszły w okolicach miejscowości Wola Brwileńska pod drogę krajową nr 62 Włocławek-Warszawa. Droga ta jest przejezdna, ale sytuacja w tym rejonie musi być stale monitorowana, podobnie jak sytuacja na rzece i stan wałów przeciwpowodziowych.