Jak powiedział PAP Henryk Ślanda z Fundacji Chasydów Leżajsk-Polska poszczególne grupy po modłach opuszczają Leżajsk, aby ustąpić miejsca kolejnym. Dzieje się tak ze względu na ograniczoną możliwość noclegową. Łącznie w uroczystościach weźmie udział około 1,5 tys. chasydów.
Chasydzi przybywający do Leżajska wierzą, że cadyk w rocznicę swojej śmierci zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby o zdrowie, pomyślność dla dzieci lub sukcesy w pracy. Zapisują je na karteczkach zwanych kwitełami i składają przy grobie cadyka. Modlitwom przy grobowcu cadyka, tzw. ohelu towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
W tym roku grupy chasydów odwiedzą Leżajsk dwukrotnie. Po raz drugi przybędą pod koniec marca. Ślanda wyjaśnił, że ma to związek z ich kalendarzem.
"Cadyk zmarł w miesiącu adar, który przypada mniej więcej w naszym marcu. Ale co kilka miesiąc adar występuje dwa razy, stąd pielgrzymki chasydów w dwóch terminach" - wyjaśnił Ślanda.
Dodał, że w drugim terminie spodziewanych będzie znacznie więcej Żydów - ok. 5 tys. Tradycyjnie przybędą z Europy, USA, Kanady i Izraela.
Przed modlitwą Żydzi obmywają się w mykwie, czyli specjalnej łaźni. Uczestniczące w modlitwach kobiety zbierają się w specjalnie dla nich wydzielonym pomieszczeniu, znajdującym się także na kirkucie, czyli żydowskim cmentarzu. Po zakończonych modłach Żydzi jedzą koszerny posiłek, składający się m.in. ze stosownie przyrządzonego mięsa wołowego, ryb, owoców i warzyw.
Elimelech Weissblum był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz jako najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu - buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Ruch ten narodził się w latach trzydziestych XVIII wieku na Ukrainie i obszarach Polski południowo-wschodniej. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko poprzez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki. W 1772 roku cadyk utworzył w Leżajsku centrum swojej działalności.
Leżajsk, zamieszkiwany przez bardzo liczną społeczność żydowską, do II Wojny Światowej należał do najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Tradycja odwiedzania grobu cadyka Elimelecha odżyła ponownie w latach 70. ubiegłego wieku.