Pożar wybuchł w środę wieczorem, w czwartek rano trwało jeszcze dogaszanie zgliszczy. Jak powiedział dowodzący akcją kpt. Zbigniew Stasiłojć, ogień szybko rozprzestrzenił się na cały dach trzykondygnacyjnego budynku.
"Gdy tylko zauważono pożar, ludzie skrzyknęli się i zdołali wynieść z budynku część wyposażenia, w tym dokumenty szkolne i dzienniki. Potem jednak musieliśmy ewakuować wszystkich z wnętrza" - powiedział Stasiłojć.
W akcji uczestniczyło 16 zastępów straży pożarnej. Nieznane są jeszcze przyczyny pożaru. Prawdopodobnie ogień pojawił się w okolicach komina, mogło więc dojść do samozapłonu sadzy, od którego zajęła się drewniana więźba dachowa. W piwnicy gimnazjum znajdowała się kotłownia.
Wielbarskie gimnazjum mieściło się pochodzącym z 1927 r. w reprezentacyjnym budynku miasta, który przed trzema laty został kompleksowo wyremontowany za blisko 2 mln zł. Po pożarze zawalił się dach i spłonęły pracownie szkolne i aula mieszczące się na użytkowym poddaszu. Zniszczone od ognia i wody są też klasy na dwóch najniższych kondygnacjach. Szkoła nie nadaje się do użytku.
Dyrekcja Zespołu Szkół przy ul. Kopernika, w którym poza gimnazjum mieści się podstawówka, do końca tygodnia odwołała zajęcia dla wszystkich uczniów.
Jak powiedział wójt Wielbarka, Grzegorz Zapadka, w czwartek zbiorą się władze gminy, by ocenić, co stanie się z blisko 300 gimnazjalistami, którzy zostali bez szkoły. Najprawdopodobniej gimnazjum wznowi zajęcia w budynku szkoły podstawowej lub innych pomieszczeniach, należących do gminy.