O godz. 3.25 pilot samolotu Piper PA-34 powiadomił wieżę kontroli lotów, że nie działa sygnalizacja wypuszczenia podwozia.

"Pilot dwukrotnie przeleciał nisko nad drogą startową, ale kontrolerzy z wieży z powodu ciemności nie byli w stanie ocenić, czy podwozie się rzeczywiście wysunęło. Wówczas w pobliże drogi startowej wyjechał dyżurny krakowskiego portu i przy trzecim podejściu mógł potwierdzić, że podwozie wysunęło się prawidłowo. Po przekazaniu tej informacji pilot bezpiecznie wylądował na krakowskim lotnisku" - powiedział PAP Pulit.

Reklama

Na pokładzie samolotu znajdowało się pięć osób.

Serce do przeszczepu zabrał do Warszawy inny samolot - Cessna C206, który odleciał z Krakowa, o godz. 7.57.

Samolot, w którym doszło do awarii sygnalizacji po krótkim przeglądzie opuścił krakowskie lotnisko przed 9.

Reklama